Druga podróż do Afryki i po raz kolejny dylemat co warto ze sobą zabrać. Zwiedzając kontynent afrykański szybko przekonujemy się jak bardzo różnią się od siebie poszczególne kraje i w jaki sposób zmieniają się potrzeby jeśli chodzi o sprzęt. Tym razem w dwumiesięcznym planie podróży pojawiła się Tanzania a następnie Zambia. Nie mieliśmy dokładnego planu, ale było pewne, że tym razem nie będzie wspinania się po zboczach gór jak w roku poprzednim w Rwandzie i Ugandzie. Rozważaliśmy za to safari piesze w jednym z parków Zambii oraz safari w Serengeti wypożyczonym autem i spanie w namiocie. Nowe kraje, nowe miejsca, ale też zupełnie inny klimat i potrzeby. Warto zatem wiedzieć co może się przydać, gdy planujecie podróż w te strony.
W drogę wyruszyliśmy pod koniec marca. W Tanzanii w tym czasie pogoda bardzo różniła się w zależności od miejsca. W Dar Es Salaam było upalnie i bardzo wilgotno. W Aruszy pojawiały się opady a Serengeti przywitało nas zalanymi drogami. W nocy w Serengeti było gorąco, ale już na campie w Ngongoro, który znajduje się na większej wysokości noc była zimna i padał deszcz. Zambia to jeszcze inny klimat. W dzień w Lusace było upalnie a w nocy wiał silny wiatr i cieszyłam się, że mam ze sobą softshella. South Luangwa w kwietniu to upalne dni i zimne poranki. Pogoda zatem bywa zmienna a co za tym idzie potrzebujemy różnego rodzaju rzeczy. Co sprawdziło się w naszym przypadku i jakie rzeczy polecamy ze sobą zabrać? Zobaczcie sami. Tym razem oddam głos również mojej drugiej połówce, który opisze swoje ulubione rzeczy. Ja odpowiem co przydać się może dziewczynom w podróży przez Tanzanię i Zambię. Niektóre z tych rzeczy mieliśmy już ze sobą w poprzedniej podróży i te, które sprawdziły się po raz kolejny po prostu muszę wspomnieć bo to nasze absolutne hity: buty Jungle Panama, krótkie spodenki Mil Tec, koszula flanelowa niebieska, moja ulubiona i Przemek miał inną wersję kolorystyczną w tym roku.
DLA NIEJ
1. Długie spodnie SURPLUS Rewelacyjny model spodni damskich, których na polskim rynku nie ma zbyt wiele niestety. Odporny materiał a zarazem przyjemny dla ciała. Spodnie są bardzo wygodne i miałam je najczęściej na sobie podczas wyjazdów na safari, ale także wieczorami, gdy trzeba było chronić ciało przed komarami. Ten materiał jest nieco grubszy od spodni, które miałam w ubiegłym roku w pierwszej podróży do Afryki (znajdziecie ten artykuł TUTAJ) , ale paradoksalnie te spodnie bardziej przypadły mi do gustu. Plusem jest praktyczny kolor, na którym nie widać kurzu. Do kompletu polecam pasek, który sprawi, że spodnie będą idealnie przylegać w pasie.
2. Śpiwór Highlander Ten wybór nie był łatwy ponieważ potrzebowaliśmy czegoś co nie zajmuje dużo miejsca, nie waży dużo a jednocześnie zapewni komfort cieplny. Śpiwór sprawdził się w wielu sytuacjach bo spałam w nim zarówno na lotnisku, gdy mieliśmy 20 godzinną przesiadkę w Stambule, w autobusie czekając aż odjedzie z granicy z Zambią, jak i pod namiotem w Serengeti czy South Luangwa. Sytuacje różne i różne warunki termiczne. Jestem z natury zmarźlakiem co może być istotne dla osób, które lubią ciepło tak jak ja. Śpiwór posiada wygodny zamek i kaptur z moskitierą. Kaptur służył mi często za poduszkę a moskitiery nie musiałam używać, ale jest to opcja dla osób, które za owadami nie przepadają. Nie zajmuje dużo miejsca po złożeniu i waży mało (1,2 kg ) jak na śpiwór z tym zakresem temperatur (-7 do +18 stopni). Bardzo polecam nie tylko na podróże do Afryki.
3. Pasek parciany TEXAR Od dziecka mam problem ze spodniami i rzadko się zdarza, że coś leży na mnie idealnie i nie odstaje nad pupą. Dodatkowo w każdej podróży zdarza mi się jeszcze chudnąć. W takim przypadku super się sprawdza pasek, który pasuje do każdych spodni. Ten, który miałam nie ma dziurek więc nie ma znaczenia ile kilogramów stracę i sprawia, że spodnie przylegają idealnie.
4. Gogle taktyczne MIL TEC Nauczona doświadczeniem w roku poprzednim, jako wieloletni użytkownik soczewek kontaktowych przeżyłam totalny koszmar w parku Amboseli. Pył był wszędzie, gdy zawiał wiatr. Wciskał się we wszystkie zakamarki samochodu i nie pomagało zamykanie okien. Po prostu po kilku minutach nic nie widziałam. Tym razem postanowiłam się zabezpieczyć. Te gogle działają o tyle fajnie, że są przyciemniane. Nie dostał się do nich żaden kurz ani owady, gdy jechaliśmy odkrytym autem. Na pewno zabiorę je również w kolejną planowaną podróż, tym razem do Namibii.
5. Koszulka z krótkim rękawem BASE LAYER Oboje mieliśmy takie T shirty i sprawdziły się rewelacyjnie zarówno podczas safari jak w trasie. Szybko schnie, nie widać na niej potu a siateczka pod pachami ułatwia wentylację. Kolor jest bardzo praktyczny a materiał wytrzymały. Testowana nawet podczas jazdy na rowerze, gdy jechaliśmy w liczbie bardzo mnogiej rozklekotanym autem osobowym w 7 osób. Przed punktem kontrolnym policji jedna osoba (czyli mój dzielny mąż :D ) musiała wysiąść i wsiąść na rower jako pasażer. Kierujący rowerem, młody chudziutki chłopak od razu został pasażerem a pedałował mój mąż sprawiając ogromną radość wszystkim wokół. W tym przypadku bluzka TEXAR również zdała egzamin :)
6. Kubek składany MFH Bardzo przydatna i zajmująca mało miejsca rzecz dla osób mających w planie camping lub nawet safari, które wiąże się z wstawaniem przed wschodem słońca i nic tak nie smakuje później jak gorąca kawa z takiego sprytnego kubka.
7.Worek wodoszczelny Highlander Nawet w Afryce pogoda lubi być zmienną chociaż może się wydawać, że jest tu jedynie gorąco i sucho. Mieliśmy dwie sytuacje, gdy worek wodoszczelny bardzo się przydał. Pierwszy raz podczas marszu pod wodospady Wiktorii, gdy poziom wody był rekordowy od lat powodując, że mokrzy byliśmy zanim jeszcze przeszliśmy kładkę prowadzącą w najbardziej widowiskowe miejsce. Tym razem chodziło o chronienie wszystkiego co woda mogła uszkodzić więc sprzęt ale również dokumenty. Druga sytuacja to spanie pod namiotem w Ngorongoro w Tanzanii. Camp znajduje się na krawędzi krateru na całkiem sporej wysokości. W nocy spadł ulewny deszcz. Tym razem worek przydał się na zabezpieczenie sprzętu. Bardzo przydatna rzecz w podróży szczególnie, gdy w grę wchodzą wodospady czy spanie pod namiotem. Myślę, że równie dobrze sprawdzi się w suchym klimacie, gdzie należy chronić sprzęt przed piaskiem.
8. Koszulka BRANDIT Bawełniana, przewiewna, w idealnym kolorze na afrykańskie bezdroża, gdzie niełatwo się pobrudzić. Jest dość długa co ułatwia wciśnięcie jej w spodnie mając pewność, że dzięki temu nic się do nich nie dostanie i nas nie ugryzie. To męski model więc wywijałam sobie trochę za długie rękawki. Przydatna rzecz w trakcie w podróży.
9. Pokrowiec wodoodporny na telefon Rzecz niezbędna jeśli planujecie bliski kontakt z wodą jak podczas wizyty pod wodospadem. Skutecznie chroni telefon a jednocześnie zapewnia szybki dostęp. Nasze telefony w tym momencie na pewno by ucierpiały bo kurtki przeciwdeszczowe nie dały rady z tą masą wody a ten pokrowiec sprawdził się doskonale. Trwały, skuteczny i nie zajmuje dużo miejsca. Dobrze mieć taką rzecz gdy może zaskoczyć nawet Was deszcz. Jestem pewna, że równie skuteczny będzie na pustyni, gdy trzeba chronić sprzęt przed kurzem i niedługo się o tym przekonamy.
10. Bluza z Kapturem REBEL SKIN Spodobała mi się od początku z powodu ciekawej kolorystyki. Nie sądziłam, że przyda mi się tak bardzo w podróży, szczególnie podczas safari, gdy poranki były naprawdę zimne jak na tą część świata. Jestem zmarźlakiem, więc dłonie marzną mi wyjątkowo szybko a bluza ma połączoną kieszeń na brzuchu. Dodatkowo rękawy mają wykończenie umożliwiające osłonięcie dłoni (otwór na kciuk). Ciepła, ładna - czego chcieć więcej :)
11. Tank top REBEL SKIN Koszulki Rebel Skin Używałam już w ubiegłym roku podczas długiego pobytu w Diani Beach (jasna szara). Bardzo się wówczas przydawała bo jest luźna i nie krępuje ruchów. Tym razem skorzystałam z niej nie tylko podczas pobytu na Zanzibarze i na jego plażach, ale także pod wodospadami Wiktorii, które wzbijały w powietrze ogromne ilości wody powodując, że byliśmy przemoczeni aż do bielizny :D Poza tym jest lekka, szybko schnie i zajmuje mało miejsca. Duży wybór kolorów i na pewno przyda się w takiej podróży.
DLA NIEGO
1. Śpiwór Highlander Challenger Ultra lekki. Po skompresowaniu zaskakująco zajmuje bardzo mało miejsca. Dzięki trokom można przytwierdzić go do plecaka. Przyjemny w dotyku materiał zarówno wewnętrzny jak i ten na zewnątrz, do tego bardzo odporny na przetarcia. Ciekawa kolorystyka. Zamek chodzi bez problemu. Podczas pełnego zapięcia nie krępuje ruchów, nawet podczas obracania się podczas snu. Fajnie, że można go całkowicie rozpiąć i używać jako pled. Testowany w różnych warunkach jak widać na zdjęciu poniżej :)
2. Karimata samopompująca BASE Super wygodna do spania, bardzo dobra izolacja od podłoża. Na nierównym i kamienistym podłożu nic nie utrudniało odpoczynku. Niska waga i możliwość jej zwinięcia w dołączony woreczek, zajmowała mało miejsca w plecaku, co jest bardzo istotne podczas licznych wędrówek z plecakiem.
3. Koszula w kratę BRANDIT Świetny i przyjemny materiał, po intensywnym użytkowaniu w dzień, gdy gorąco zawiązana w pasie, wieczorem dawała przyjemne ciepło. Kilka razy używana jako poduszka pod głowę. Przydatne kieszenie na klatce piersiowej na schowanie drobnych rzeczy. Po wielokrotnym praniu żadnych zmian koloru materiału. Ponadczasowy wzór. Karolina testowała taką koszulę rok wcześniej i również była zachwycona.
4. Niezbędnik TEXAR Przydatny przy każdym posiłku. Lekki, funkcjonalny, ciekawa konstrukcja. Nie zajmuje dużo miejsca. Można spokojnie schować w kieszeni. Wytrzymała na warunki zewnętrzne stal. Po złożeniu wszystkie części pozostają na swoim miejscu. Najważniejsze. że posiada to, czego faceci potrzebują, aby otworzyć zimny napój w nagrodę 😏😅. Przydatny gadżet na każdą wyprawę.
5. Spodnie taktyczne TEXAR Bardzo wygodne, funkcjonalne. Nie krępują ruchów. Bardzo mocny na wszelkiego uszkodzenia materiał, a jednocześnie odprowadzają nadmiar ciepła, a jak jest zimniej jest w nich komfortowa temperatura. Duży plus za ilość i rozmieszczenie kieszeni.
6. Szorty SURPLUS Fajny w dotyku i odporny na uszkodzenia materiał. Po wielokrotnym praniu nadal wyglądają jak nowe. Bardzo wygodne, co jest istotne w podróży.
7. Czapka z daszkiem CONDOR Trwały materiał. Dobra regulacja z tyłu. Świetnie chroni przed słońcem. Używana praktycznie przez całe 2 miesiące podróży i chyba nic nie jest w stanie jej zniszczyć. Ciekawa kolorystyka, dużo wzorów do wyboru. Na pewno zabierzemy ze sobą w kolejną podróż.
8. Polo TEXAR z długim rękawem Bardzo miły w dotyku materiał. Super, że są wstawki materiału odprowadzające wilgoć pod pachami. Przydatne i dobrze rozmieszczone kieszenie na drobne rzeczy do schowania na rękawach. Materiał nie odkształca się, nie zmienił koloru po licznym praniu. Stanowi coś pomiędzy koszulą z długim rękawem a zwykłym t-shirtem, co bardzo się przydaje przy zmiennej pogodzie.
9. Latarka FOX OUTDOOR Lekka, daje dobry i silny strumień światła. Super, że jest magnes, dzięki któremu można przytwierdzić do każdej metalowej powierzchni. Kilka trybów świecenia pozwala oszczędzać baterię. Na szczęście nie przydało się światło ostrzegawcze koloru czerwonego.
10. Lornetka MFH To jest rzecz, bez której nie wyobrażam sobie poszukiwania zwierząt. Bardzo lekka, ergonomiczna, super zbliżenia. Jakość obrazu powalająca. Fajna regulacja na każde oko, co jest przydatne, jeśli ktoś ma różne wady wzroku na każdym oku. Fajnie, że jest pokrowiec, który chroni przed niezamierzonym uszkodzeniem czy kurzem. Podczas safari, w głębokich zaroślach dostrzegliśmy dzięki niej stado lwów. Leniuchowały w odległości około kilometra od nas. Wcześniej przejechało to miejsce kilka innych miejscowych przewodników z turystami i nie widzieli tego, co my.
11. Etui GRANAT Super funkcjonalny i bajerancki gadżet. Nie tylko na klucze. Jedna kieszonka zamykana na suwak, pozwala na schowanie pendrive i pieniędzy.
12. Namiot VANGO Soul 300. Byliśmy w totalnej kropce, jeśli chodzi o wybór namiotu. Zależało nam na takim, który pomieści naszą dwójkę i dwa duże plecaki a jednocześnie na czymś, co nie zajmie połowy bagażu, nie waży dużo i nie kosztuje milion monet. Długo szukaliśmy odpowiedniego aż trafiliśmy na szkocką firmę Vango (nie jest to nasz partner podróży, ale uważam, że warto wspomnieć bo sami mieliśmy dylemat, na jaki namiot się zdecydować). Namiot Soul 300 jest 3 osobowy, czyli w sam raz dla nas dwojga plus bagaże. Sprawdził się zarówno w czasie upału w South Luangwa jak i w czasie ulewnego deszczu, który padał w nocy na campingu w Ngorongoro. Szybko się rozkłada, zajmuje mało miejsca po złożeniu i waży niecałe 3 kg. Swobodnie mieścił się w plecaku. Możemy spokojnie stwierdzić, że żadna małpa nie pokona zamku zabezpieczającego wejście. Nam żadna się nie włamała do namiotu podczas pobytu w South Luangwa, gdy teren campu dzieliliśmy z pawianami i koczkodanami :D
Trudno przewidzieć dokładnie przed podróżą, które z rzeczy przydadzą się i sprawdzą. Warto zabrać na pewno kilka uniwersalnych rzeczy jak T shirty, ale w momencie, gdy w grę wchodzą różne temperatury i nieprzewidywalna pogoda, trudno spakować się w mały plecaczek szczególnie jeśli planujecie spanie pod namiotem. To od razu generuje większą ilość rzeczy i zaczyna się liczenie każdego grama dlatego tak ważne są parametry namiotu, śpiwora i mat. Te, które wybraliśmy doskonale się sprawdziły w różnych warunkach i możemy śmiało polecić. Latarka również bywa niezbędna szczególnie w miejscach, gdzie można natknąć się na dzikie zwierzęta. Nie wyobrażam sobie spania na publicznym campingu w Serengeti, gdy nie posiadamy dobrej latarki chociaż oczywiście najlepiej w nocy nie wychodzić z namiotu wcale. Jednak czasami sytuacja bądź czysta biologia do tego zmusza i wtedy dobrze mieć niezawodne źródło światła.
Safari to jedno z tych doświadczeń podczas każdej podróży do Afryki, bez którego nie wyobrażam sobie takiej wyprawy. Bez wątpienia przydaje się dobra lornetka bo nie zawsze zwierzęta czekają na nas, żeby je sobie pooglądać :) Szczególnie przyda się miłośnikom ptaków i dzikich kotów, które często w ciągu dnia kryją się w cieniu drzew. Odporne spodnie to również kluczowa rzecz. Słyszałam wielokrotnie jak owady potrafią uprzykrzyć safari i gryźć przez materiał. Obie pary spodni, które tu opisaliśmy doskonale nas zabezpieczyły zarówno przed komarami jak i muchami tse tse. Koszulki wsadzone w spodnie i wysokie buty oraz koszule zasłaniające ramiona i nic nie było w stanie dobrać nam się do skóry. Tak, zależnie od pory roku w ciągu dnia w parku może być gorąco i często po poranny chłodzie następował prawdziwy upał, szczególnie w South Luangwa te zmiany temperatur wymuszały zmianę ubrania.
Rzeczy, które opisaliśmy powyżej to nasze absolutne hity. Wybraliśmy tylko te, które realnie nam się przydały i które sami polubiliśmy. Część z nich używamy także w Polsce a wiele z nich wyruszy z nami w kolejną podróż do Afryki już za chwilę. Mamy nadzieję, że pomożemy choć trochę przed planowaniem podróży do Tanzanii i Zambii bo sami wiemy jak wiele pytań rodzi się w momencie, gdy chcemy dobrze przygotować się do takiej wyprawy a jednocześnie nie zabrać niepotrzebnych rzeczy, które jedynie obciążą nasz bagaż.
Partnerzy podróży
Milworld
Rebel Skin
Comentarios